Aleksandrę i Adriana poznałem rok przed ślubem. Byli już po ślubie cywilnym lecz planowali ceremonię kościelną i wesele w 2020r. Nasza wspólna przygoda zaczęła się na sesji przedślubnej. Mieliśmy czas żeby się bliżej poznać i stworzyć pierwszą pamiątkę dla zakochanych. Sesja odbyła się nad jeziorem Zagłębocze w czerwcu. Na początku miał to być tylko spacer i kilka zdjęć, lecz zachód słońca sprawił, że stało się bardzo magicznie. Jak się zakończyło nasze pierwsze spotkanie zobaczcie sami…
Niestety ze względu na pandemię, czerwcowe wesele nie doszło do skutku. Nie przeszkodziło to w tym by odbył się sam ślub. Wrześniowa niedziela była dniem, który wybrali na alternatywny termin. Klasycznie zacząłem swój reportaż od przygotowań. Relacje jakie nawiązaliśmy na pierwszej sesji sprawiły, że Ola i Adrian czuli się bardzo swobodnie w moim towarzystwie. Firstlook dał nam mega radość co widać na zdjęciach. Ceremonia ślubu była bardzo kameralna i emocjonalna, dzięki temu powstała nam krótka historia zakończona życzeniami i zdjęciem grupowym.
Sesje plenerową wykonaliśmy dopiero w listopadzie ponieważ październik nas nie rozpieszczał. Niestety dzień zdjęć zaczął się bardzo kiepsko, mgła, wiatr i niska temperatura.. mieliśmy odpuścić, lecz podejście Oli i Adriana dały mi jeszcze większy motywator do działania i pobudziły moją kreatywność. Pomimo trudnych warunków uzyskaliśmy bardzo ciekawy klimat sesji, a emocje jakie tam panowały sprawiły, że totalnie nie myśleliśmy o tym że jest tak zimno.
Wniosek jest jeden, nie liczy się pogoda, warunki i miejsce.. na moich zdjęciach liczy się to jak bardzo ludzie się kochają!